27.10.2022, 11:26
Bez najmniejszych wątpliwości sympatycy motoryzacji nie czują zadowolenia z tego, że trwający obecnie sezon Formuły 1 powolutku się kończy. W ubiegły weekend poznaliśmy wszystkie najbardziej kluczowe rozstrzygnięcia tego sezonu. Zespół RB Racing po 9 latach dominacji Mercedesa zdołał zdobyć tytuł mistrza świata konstruktorów. Na pewno dla zespołu RB Racing trwający w tym momencie sezon jest doskonały pod niemal każdym względem. W głównej mierze warto wziąć pod uwagę to, w jak imponującej formie jest w obecnym momencie Verstappen. Mistrz świata z zeszłego sezonu zagwarantował sobie drugie mistrzostwo z rzędu w trakcie rundy o GP Japonii. Teraz może w pełni skupić się na pobijaniu kolejnych rekordów. Wygrana w niedzielnym wyścigu sprawiła, iż Max Verstappen wyrównał rekord liczby wygranych podczas sezonu.
Rekord ten na tą chwilę to trzynaście triumfów, jednak holenderski kierowca ma możliwość, aby zdecydowanie go poprawić. Pozostały trzy wyścigi do zakończenia obecnie trwającego sezonu reprezentant Red Bull Racing może bez problemu zwyciężyć każdy. W trakcie trwania Grand Prix USA Max Verstappen kolejny raz udowodnił, z jakiego powodu jego przewaga w sezonie 2022 jest aż tak ogromna. Reprezentant Red Bulla spisuje się fenomenalnie i nawet w ciężkich warunkach potrafi sięgnąć po wygraną w wyścigu. Początek wyścigu na torze w Austin był dla mistrza świata F1 niesamowity. Już przed zakrętem numer jeden zdołał ominąć reprezentanta Ferrari i miał możliwość, aby powiększać własną przewagę nad pozostałymi kierowcami. W trakcie pobytu w boksie wystąpił kłopot przy wymianie opon i kierowca Red Bulla utracił bardzo dużo cennych sekund. Sporo wskazywało na to, iż może na tym zyskać posiadacz 7 mistrzowskich tytułów Sir Lewis Hamilton, który wskoczył na 1 miejsce. Jednak reprezentant Red Bulla nie planował odpuszczać i dał radę dognać Brytyjczyka, a następnie go ominąć. Finalnie mistrz świata zwyciężył wyścig o Grand Prix USA, na drugim stopniu podium był Hamilton Sir Lewis Hamilton, a trzecie miejsce zajął Charles Leclerc z ekipy Scuderia Ferrari.